Od dawna chciałem odejść z poprzedniej pracy. Finansowo nie było tak źle, ale tak naprawdę nie spełniało mnie to i od momentu, w którym zacząłem, wiedziałem, że po prostu tam skończę. Ale w zasadzie byłam szczęśliwa, mogłam być z moim chłopakiem, co w dzisiejszych czasach jest skarbem, zyskałam niezależność od rodziców, zdobyłam dużo doświadczenia. Moi rodzice przyjeżdżali do mnie tylko raz na dwa lata, bo byłam 300 kilometrów od domu.
Nie przyjeżdżali do mnie, tylko kiedy tylko mogli. Moja matka nigdy nie była ze mną szczera w kwestii mojej pracy i (z mojego punktu widzenia) wcale nie była ze mnie dumna. Przed tą pracą byłam sprzedawcą w sklepie, ale moim zdaniem moja mama bardzo się mnie wstydziła, ponieważ pracowała w branży usługowej i zawsze pisała do klientów, pytając o mnie i nie wiedziała, co powiedzieć: ……. Czułam się okropnie, że moja matka nigdy mnie nie zaakceptowała. Nigdy nie byłem ćpunem, nigdy nie byłem „bękartem” i jestem wdzięczny moim rodzicom, byli dla mnie bardzo dobrzy”.
Wtedy moja mama zawsze rozmawiała ze mną o uniwersytecie. Moja mama zawsze pochwala każdego, kto ma uniwersytet. Byłam bardzo zainteresowana pewnym kierunkiem, poszłam na niego i nagle cała rodzina była ze mnie zadowolona. Ale pójście na studia oznaczało powrót do mojego rodzinnego miasta i zamieszkanie z rodzicami (mój chłopak mnie wspierał, ale musiał spędzić mniej niż rok w swojej pracy, zanim mógł do mnie wrócić). Dzień, w którym musiałam wrócić i pożegnać się z chłopakiem, był jednym z najgorszych. Nie tylko było mi smutno, że nie będę z nim mieszkać przez jakiś czas, ale nawet nie wiedziałam, co mnie czeka.